Data publikacji: 03.01.2017 Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: 4 scenariusze walki z podwyżkami cen OC. Które są najbardziej realne i jakie byłyby ich skutki? Kategoria: styl życia, transport
W związku z ogromnym wzrostem cen OC w 2016 r. politycy oraz eksperci prześcigają się w wymyślaniu sposobów na ograniczenie dalszych podwyżek. Zespół ekspertów porównywarki OC/AC mfind.pl przyjrzał się najbardziej prawdopodobnym scenariuszom, ocenił, które z nich są realne i jakie skutki mogłyby przynieść planowane działania.
W związku z ogromnym wzrostem cen OC w 2016 r. politycy oraz eksperci prześcigają się w wymyślaniu sposobów na ograniczenie dalszych podwyżek. Zespół ekspertów porównywarki OC/AC mfind.pl przyjrzał się najbardziej prawdopodobnym scenariuszom, ocenił, które z nich są realne i jakie skutki mogłyby przynieść planowane działania.
Scenariusz 1: Wycena OC na podstawie liczby mandatów i punktów karnych
Jedna z najnowszych propozycji na obniżenie cen OC dla kierowców bezszkodowych, jeżdżących zgodnie z przepisami, to wyliczanie stawek na podstawie mandatów i punktów karnych. Jak zauważają eksperci porównywarki OC i AC mfind.pl, jest to rozwiązanie brytyjskie, którego jednak w tym momencie nie można przenieść na polski rynek.
W Polsce, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, polisa OC jest wystawiana na pojazd, a nie kierowcę. Nie ma również żadnych przeszkód, żeby z samochodu korzystali inni kierowcy niż właściciel. Nie dałoby się uniknąć przypadków rejestracji pojazdu "na dziadka", chociaż autem poruszałby się np. 20-letni wnuczek, który już uzbierał sporo mandatów.
Tego typu rozwiązanie byłoby miarodajne i sprawiedliwe jedynie, gdyby zmienić system wystawiania polis na kierowcę, tak jak to jest obecnie w Wielkiej Brytanii. Częściowe przenoszenie rozwiązań spowoduje większy chaos w systemie i mnóstwo niesprawiedliwych decyzji.
Scenariusz 2: Czasowe wyrejestrowanie pojazdu – ryzykowny pomysł Kukiz'15
Na początku grudnia 2016 r. poseł Kukiz'15 Piotr Liroy-Marzec zaproponował powrót do możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu. Dla prywatnych aut jest to niemożliwe od 1997 roku. Zalety pomysłu to oczywiście zdjęcie obowiązku opłacania składki ubezpieczenia OC dla samochodów, które stoją nieużywane, są w trakcie remontu lub ich właściciele wyjeżdżają z kraju na dłużej i bez auta.
– To nie jest złe rozwiązanie, ale musi być odpowiednio obwarowane, w przeciwnym wypadku może spowodować wiele nadużyć – komentuje Łukasz Leus z kalkulatora OC i AC mfind. – Jeśli wyrejestrowanie pojazdu nie będzie się wiązało z obowiązkiem zdania na ten czas dokumentów rejestracyjnych i tablic, wówczas może dojść do takich sytuacji, gdzie mniej odpowiedzialni kierowcy zaczną jeździć bez ubezpieczenia OC, licząc na to, że uda im się uniknąć kontroli i nic się nie stanie – tłumaczy Leus.
Kolejny problem to pozostawianie nieużywanych samochodów. Czasowa rejestracja pozwoli na bezkosztowe przetrzymywanie samochodu, nawet jeśli nie nadaje się do użytku, na parkingach publicznych. Jak szybko wypełnią się one opuszczonymi autami?
Scenariusz 3: Monitorowanie stylu jazdy – czarne skrzynki w samochodach
To rozwiązanie rzeczywiście mogłoby niektórym kierowcom obniżyć ceny OC. Ubezpieczyciele mieliby wgląd do zapisów monitoringu jazdy, dzięki temu np. szansę na zbicie ceny OC zyskaliby młodzi kierowcy jeżdżący bezpiecznie. Teraz ponoszą koszty za nieodpowiedzialnych równolatków, a przecież nie wszyscy dwudziestolatkowie jeżdżą brawurowo.
Tego typu rozwiązanie nie jest nowością. Z powodzeniem działa od kilku lat za granicą np. w Wielkiej Brytanii, gdzie sporo firm ubezpieczeniowych pozwala odpowiedzialnym kierowcom kupić OC taniej nawet o 1/3.
Scenariusz 4: Wprowadzenie maksymalnych cen OC
Ustalenie sztywnej stawki jako maksymalnej ceny za ubezpieczenie OC wbrew pozorom nie rozwiązałoby problemu na dłuższą metę. W skrajnej sytuacji mogłoby doprowadzić do monopolu na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych. W jaki sposób? – Wyobraźmy sobie, że w danym roku ubezpieczyciel A w gronie swoich klientów ma aż 70% szkodowych kierowców, co wiąże się z dużymi kosztami, ponieważ musi wypłacić należne odszkodowania. Natomiast ubezpieczyciel B posiada w swoim portfelu jedynie 20% szkodowych klientów. Tym sposobem, jedynie ze względu na czynnik losowy ubezpieczyciel B kończy rok z zyskiem, a ubezpieczyciel A może wręcz stanąć na skraju upadłości, ponieważ nie był w stanie dopasować cen do faktycznego ryzyka – wyjaśnia Edyta Skórka z porównywarki OC/AC mfind.pl. Powtarzająca się tego typu sytuacja i brak szczęścia może skończyć się upadłością części firm i przejmowaniem je przez te, do których uśmiechnął się los i ich klienci jeździli bezpiecznie.
Maksymalne stawki za OC to także ukłon w stronę najbardziej szkodowych kierowców, którzy generują największe koszty ubezpieczycieli. Ta grupa przestałaby odczuwać strach przed spowodowaniem kolejnej stłuczki, mając świadomość, że nie zapłacą za ubezpieczenie więcej niż X zł.
Pełną analizę można znaleźć w serwisie Akademia ubezpieczeń mfind. źródło: Biuro Prasowe mfind Załączniki: Hashtagi: #styl życia #transport