Data publikacji: 03.07.2013 Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Castrol EDGE Trophy 2013 – kto wygra w Karkonoszach? Kategoria: sport, transport
Castrol EDGE Trophy 2013 zbli
Castrol EDGE Trophy 2013 zbliża się do półmetka. Już w najbliższy weekend, 5-7 lipca, odbędzie się trzecia eliminacja tego cyklu – Rajd Karkonoski. Zapowiada się bardzo ciekawie, na starcie pojawią się wszystkie załogi, które brały udział w Rajdzie Wisły.
Rajd Karkonoski to trzecia eliminacja CET, ale i Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Na trasach wokół Jeleniej Góry załogi będą miały do pokonania 13 odcinków specjalnych o łącznej długości 170 km.
Rafał Janczak wraz z pilotem, Michałem Grudzińskim, nie zamierzają zmieniać założeń, a w Karkonoszach będą jechać szybko i skutecznie. – Miałem okazję trochę pojeździć po torze wyścigowym. Mam nadzieję, że ten nietypowy trening pomoże mi jechać szybciej i bez większych przygód, jak to miało miejsce drugiego dnia Rajdu Wisły. Spróbujemy znaleźć rezerwy – chcemy walczyć o czołowe lokaty – tłumaczy kierowca.
Janczak przyznaje także, że najgroźniejszym rywalem z pewnością będzie Marcin Scheffler, lider klasyfikacji generalnej, ale inne załogi też będą się liczyć. – Jeśli będzie sucho, to Marcina będzie ciężko dogonić, ale trzeba też uważać na Darka Polońskiego, Marcina Górnego i Huberta Ptaszka. Sam muszę uważać, bo w Jeleniej Górze dwa lata temu miałem niezbyt przyjemny wypadek – zaskoczył mnie niewidoczny murek. Trzeba więc będzie sumiennie podejść do opisu trasy i ustrzec się podobnych błędów, aby w jednym kawałku dojechać do końca – zapowiedział.
Mniej doświadczony, ale zmobilizowany Hubert Ptaszek zapowiada koniec tajemniczych problemów z hamulcami jego Fiesty. – Miejmy nadzieję, że zażegnaliśmy na stałe awarie hamulców. Okazuje się, że problem tkwił w zaciskach – ciężko było na to wpaść. Liczę, że będziemy mogli robić swoje i Rajd Karkonoski pojechać bez usterek – wyraził nadzieję.
Młody rajdowiec zwraca także uwagę na szczęście, którego jego załodze w tym sezonie ewidentnie brakuje. – Chcemy się obudzić, zażegnać pecha i liczymy na przyzwoity wynik. Tuż przed rajdem będziemy mieli okazję sprawdzić auto i przy okazji się rozjeździć. Chcemy robić to, co sprawia nam przyjemność, a nie stresować się utratą sekund, punktów. Nie chcę niczego obiecywać, ale mam przeczucie, że w końcu będzie dobrze – mobilizował się Ptaszek.
Zwycięzca drugiej eliminacji CET, Marcin Górny, także nie przewiduje wraz z bardziej doświadczonym pilotem rewolucji przed Rajdem Karkonoskim. – Zmian nie będzie ani na prawym fotelu, ani w jednostce napędowej. Bardzo lubię ten rajd, to mój trzeci start w Karkonoszach. Zrobiliśmy sporo kilometrów testowych, jeżdżąc na naszych terenach, bo przed Wisłą ewidentnie ich brakowało – zapowiedział.
Załoga Górny-Cieślar chce przede wszystkim zameldować się na mecie w jednym kawałku. – Nie ma szczególnych planów, chcemy jechać równym tempem, a ja chcę cieszyć się jazdą takim samochodem w zacnym gronie i w świetnie zorganizowanym pucharze. Chciałbym jechać szybciej, ale to zależy od warunków, które przecież będą dla wszystkich jednakowe. Miło by było pojechać cały rajd po suchym, bo w tym sezonie pogoda nas nie rozpieszcza. W poniedziałek czeka mnie odprawa ze Zbyszkiem, więc będziemy analizować sytuację przed rajdem. Z pewnością ciekawiej też byłoby, gdyby wszystkim udało się dojechać do mety, a także gdyby nasza załoga dotarła do niej pierwsza – ocenił Górny.
Dariusz Poloński ma nadzieję, że jego pech się skończył i teraz będzie lepiej. – Taktyka na Karkonoski pozostaje ta sama – do końca, konsekwentnie. I do trzech razy sztuka (śmiech). Jak na każdym rajdzie walczymy o pierwsze miejsce, ale zobaczymy jak będzie tym razem – przypomniał.
– W 100% polegam na naszych mechanikach, którzy znają się na rzeczy i wiem czego się po nich spodziewać. Mieliśmy jeden dzień testowy, więc mniej niż przed Wisłą, ale udało nam się ustawić silnik po wymianie na nowy – cieszył się Poloński.
Lider klasyfikacji generalnej, Marcin Scheffler, twierdzi natomiast, że najlepszą obroną jego pozycji będzie atak. – Broń na rywali jest ta sama – pucharowa Fiesta. Mamy już sporo doświadczenia, więc powinniśmy być groźniejsi. Chcemy być w 100% skuteczni, bo próbowaliśmy dwóch skrajności – jechać szybko lub asekuracyjnie, więc mamy już pewne założenia na Karkonoski – wyznaje Scheffler.
Kierowca z Wielkopolski szczególnie mobilizuje się na odcinek Karpacz, który potencjalnie zapowiada się dla niego najciekawiej. – Nie obawiam się niczego szczególnego – jest sporo nowego asfaltu, choć czasami zdarza się przerwa szutrowa czy piaszczysta, więc pozostaje nam z Szymonem zrobić dobry opis trasy. Czekamy niecierpliwie na odcinek Karpacz, bo to dość długi, prosty etap, na którym szczególnie chcę się sprawdzić. Trzeba cały czas być skoncentrowanym – zakończył.
Sponsorem Pucharu jest Castrol EDGE, wiodąca marka olejowa na świecie. Castrol od lat angażuje się w sporty motorowe dostarczając najbardziej wytrzymałe produkty dla zawodników na trasach WRC czy Rajdu Dakar. Opracowując specjalne oleje Castrol przyczynia się do poprawy osiągów i wytrzymałości pojazdów na trasach rajdowych i torach wyścigowych.
Partnerami Pucharu są firmy: G4 Garage, Michelin, GoPro, MSP Competition, Marwit, VW Bełtowski, Ford Pol-Motors, Autoguard, Magazyn Rajdowy WRC, Sportklub, Radio Eska, Live Motorsport i Ozoshi Racing. Partnerem logistycznym jest Grupa DBK.
źródło: Biuro Prasowe BP Europa SE, Oddział w Polsce Załączniki: Hashtagi: #sport #transport